piątek, 14 września 2012

suszone pomidory

jeszcze tylko chwila została zanim całkiem znikną te o najpiękniejszym słonecznym aromacie. idealne jednakowoż były tak mniej więcej w połowie sierpnia. wtedy pomidory pelatti - u nas głównie odmiana lima - można było na krakoskich rybitwach kupić po ok 1zl za 1kg. w takiej cenie opłaca się samemu suszyć. naprawdę. tym bardziej że wtedy dokładnie wiadomo co jest w środku i jakiej chemii do środka nie daliśmy też wiadomo. najlepiej nie dać żadnej zupełnie. zaczynamy:




mięsiste pomidory pelatti/lima
bazylia - ilość krzaków proporcjonalna do ilości skrzynek pomidorów
oregano
zioła prowansalskie
pieprz 
sól
czosnek
olej rzepakowy



pomidory kroimy na połówki. wyjmujemy ze środka gniazda nasienne i wodę. układamy na skórkach na blachach do piekarnika wyłożonych papierem do pieczenia.  między pomidory wkładamy ząbki nieobranego czosnku.


 piekarnik nastawiamy na 80 stopni. zostawiamy lekko uchylony - w przypadku pomidorów nawet termoobieg nie daje rady odprowadzać wilgoci na zewnątrz.. i teraz najgorsza wiadomość - pomidory mogą się suszyć nawet 12 godzin. jedno jest pewne 0 jedne ususzą się po 8 inne po 14. czyli pewne nie jest tak naprawdę nic. im dłużej suszymy tym częściej musimy do nich zaglądać. jedne mogą zacząć szybko czernieć a inne będą jeszcze wilgotne i "pomidorowe".. te które są już wysuszone wyjmujemy stopniowo i układamy w słoikach. mi 18kg pomidorów (skrzynka) starczyło na 6-7 słoików 900ml.



pomidorki układamy w słoiku przekładając je przyprawami. ja oprócz ziół i czosnku świeżego dałam do każdego słoika kilka plasterków tego czosnku który się męczył z  pomidorami w piekarniku. pomidory zalewamy ciepłym olejem. nie może być za gorący bo popali pomidory. ale nie może być za zimny bo nie zniszczy wszystkiego co prowadzi do psucia się przetworów. ja sprawdzam czy jeszcze jestem w stanie choć opuszkę zamoczyć w oleju. jeśli już nie - to najwyższy czas zalewać pomidory.



18 kg pomidorów robiłam na dwa razy. więcej się do piekarnika nie zmieści - przynajmniej takiego jak mój. 4 blaszki to absolutne maximum które tam wchodzi. jeśli natomiast będziecie mieli mnie pomidorów - na pewno szybciej się wysuszą!!



na wszelki wypadek słoiki pasteryzujemy. duże 30 minut w garnku z wodą i 45 w piekarniku. małe można krócej. trzeba tylko pamiętać że woda musi sięgać 3/4 wysokości słoików żeby się dobrzez zapasteryzowały.

takie pomidory mają milion zalet - są na pewno smaczniejsze od tych "sklepowych" i nie mają całej tej chemii której powinniśmy unikać jak ognia.także oszczędność finansowa jest spora. pomidory to w moim przypadku 20zl (targowisko hurtowe, kraków rybitwy) plus zioła (część ze skrzynek na balkonie więc nie ma co kosztu liczyć) plus czosnek dwie główki-2zl (też kupowane na rybitwach) plus sześć słoików (recykling) plus prąd w taryfie nocnej razy dwa plus olej rzepakowy (i choć to jest największy koszt - ok 15 zl - i tak zwracalny bo ja i tak dodaję go do zup i smażenia). nie wyjdzie więcej jak 40zl za wszystko. tymczasem jeden taki 800ml słoik średniej jakości pomidorów suszonych w oleju kosztuje około 20zl. a tu mamy co najmniej 6 słoików (zależy jak bardzo "upchamy" je w środku) w dodatku w tym wypadku WIEMY CO JEMY :?)