100g zakwasu żytniego
200g mąki żytniej typ 2000
100g mąki żytniej typ 720
300g mąki pszennej typ 500
300ml wody
łyżka oleju + olej do wysmarowania formy
płaska łyżka soli
łyżeczka cukru
Zakwas (100g) wyjmujemy z lodówki. Kiedy dojdzie do temperatury pokojowej - dokarmiamy 100g mąki żytniej typ 2000 i 100ml ciepłej wody. Przykryty ściereczką zostawiamy na 12h w temperaturze pokojowej. Po tym czasie dokarmiamy ponownie - 100g mąki żytniej typ 2000 i 100ml ciepłej wody. Zostawiamy na 6h. Po tym czasie 100g zakwasu przekładamy do NIEMYTEGO słoika po zakwasie i wkładamy do lodówki żeby zatrzymać proces fermentacji.
Z pozostałego zakwasu robimy chleb. Dodajemy do niego mąkę żytnią typ 720 i mąkę pszenną, sól, cukier, olej i wodę (100ml). Zagniatamy przez co najmniej przez 5 minut. Odstawiamy na 10 minut i ponownie zagniatamy przez kolejnych 5 minut. Ciasto przekładamy do wysmarowanej olejem formy blaszanej lub ceramicznej (wielkości małej keksówki). Chleb, przykryty ściereczką, zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Z pozostałego zakwasu robimy chleb. Dodajemy do niego mąkę żytnią typ 720 i mąkę pszenną, sól, cukier, olej i wodę (100ml). Zagniatamy przez co najmniej przez 5 minut. Odstawiamy na 10 minut i ponownie zagniatamy przez kolejnych 5 minut. Ciasto przekładamy do wysmarowanej olejem formy blaszanej lub ceramicznej (wielkości małej keksówki). Chleb, przykryty ściereczką, zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Latem z rośnięciem chleba nie ma problemu. Gorzej jest zimą. My często stawiamy brytfankę na...komputerze. Chleb pięknie wyrasta i jest 3 razy szybciej niż gdyby rósł bez pomocy wyższej techniki ;)
Kiedy już wyrośnie - spryskujemy do czystą wodą - najlepiej użyć do tego celu zwykłego spryskiwacza do kwiatów, ale raczej wodę świeżą niż taką odstaną, kwiatową ;) Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 225 stopni, bez termoobiegu. Pieczemy 30 minut.
Co 10 minut otwieramy piekarnik i pryskamy chleb - dzięki temu będzie miał piękną błyszczącą skórkę!!
Chleba teoretycznie nie powinno się jeść gorącego, ale u nas połowa znika natychmiast po wyjęciu z pieca - aż trudno go utrzymać w rękach taki ciepły jemy :)
Do ciasta możecie dodać słonecznik, dynię, cebulkę smażoną, czosnek albo kminek. Albo wszystko inne według fantazji. Tuż przed włożeniem do pieca można go też posypać np czarnuszką. My jednak taki chleb z dodatkami robimy bardzo rzadko bo najbardziej nam smakuje "czysty".. Chyba wciąż nie możemy się jeszcze nacieszyć smakiem PRAWDZIWEGO chleba..