pierwszy post podobno jest najtrudniejszy. dla mnie najtrudniejsze było tak naprawdę zdecydować się na prowadzenie bloga. toteż jak na gali oskarowej chciałabym zacząć od podziękowań - blog istnieje dzięki kochanym przyjaciołom którzy dopingowali mnie do jego założenia (dzięki sylwia!!). ale nie pojawiłby się pewnie nigdy bo nie było nazwy a ta www.niepotrafiewymyslicfajnejnazwy.blogspot.com wydawała mi się zbyt długa więc z niej zrezygnowałam. tak więc gdyby nie moja siostra to blog by się nigdy nie pojawił. rzeźnia numer pięć dla bloga wegetariańskiego wydaje się być idealna :) dzięki ada!!
cóż.. pora zatem wziąć się do roboty i wkleić tu wszystkie ulubione przepisy. myślę sobie że poprzeczka ustawiona jest wysoko.. widziałam masę fajnych blogów ze zdjęciami i szczegółowymi opisami. ale widziałam też masę takich w których autorzy tylko kopiowali przepisy z innych stron. tego tu nie będzie :) wszystko sprawdzone i przetestowane - na sobie i wszystkich wkoło. i tylko koty unikają ryzyka jedząc tylko suche kocie kulki ;) być może dlatego są aż takie wyluzowane ;)