Składniki:
2 kg ziemniaków
4 duże cebule
2 jajka
pół szklanki kaszy manny (suchej)
2 łyżeczki soli
2 łyżeczki pieprzu
łyżeczka mielonej papryki
olej do podsmażenia cebuli i wysmarowania blachy
bułka tarta do posypania blachy
ewentualnie pieczarki, grzyby, lub różne inne dodatki, którymi można kućmoka nafaszerować!!
Obrane ziemniaki ścieramy na drobnej tarce do ziemniaków (dla mnie osobisty dramat) albo pozwalamy to zrobić nowoczesnej technice - czyli robotowi wieloczynnościowemu. Ja bardzo długo szukałam takiej maszyny która w standardzie będzie miała tarczę do ścierania ziemniaków. I może zapłaciłam więcej niż rozdądek nakazuje ale teraz robienie placków klusek czy kućmoka to przyjemność a po takim posiłku wciąż mam paznokcie ;) czyli wygodnie i higienicznie jednocześnie ;)
Cebule obieramy, kroimy drobno (jak już mam maszynę wyciągniętą to nie mogę się opanować i nawet cebulę do niej wrzucam:). Następnie smażymy aż zdecydowanie się ładnie zarumieni i obsmaży. Ja lubię taką nawet lekko za bardzo podsmażoną - nadaje ziemniakom ciekawego aromatu. Ziemniaki mieszamy z jajkami, kaszą manną, przyprawami i przesmażona cebulką. Możemy dodać także przesmażone na ostrym ogniu pieczarki z solą (wtedy mniej soli z przepisu), grzyby leśne, ser żółty, soję, soczewicę ugotowaną, naprawdę można tu puścić wodze fantazji. Blachę smarujemy olejem i oprószamy bułką tartą.
Masę przekładamy na blachę - ja wolę większą ale płytką. Ale keksówki też będą dobre. Pieczemy godzinę w temperaturze 200 stopni.
Kućmoka można jeść na ciepło albo na zimno, z dodatkami albo bez. Na przykład z pysznym domowym ketchupem. U nas świetnie sprawdza się na wszelkiego rodzaju wyjazdach, spływach, ogniskach. I kiedy go wyciągam - wszyscy mięsożercy mi zazdroszczą!!